Dlaczego warto zdać sobie sprawę z tego, co ma biegacz pod podeszwą podczas treningu... nie tylko ze względów krajoznawczych.

Fot. Czarny Staw Gąsienicowy, czerwiec 2019.
Jednym z najpopularniejszych szlaków turystycznych w Tatrach jest droga na Giewont. Śpiący Rycerz swym dostojnym wyglądem zachęca do odwiedzenia już z Zakopanego. Będąc na obozie biegowym w Tatrach z grupą biegową nie sposób było pominąć tego punktu na liście treningów (lista zrealizowanych tras oraz innych ciekawych tras biegowych w Tatrach). Przemierzając górskie odcinki niezwykle monumentalnie prezentują się różnorodne formacje. Przybierają one ciekawe formy, kształty, kolory. Z czego jednak składają się te magiczne pofałdowania i po czym właściwie biegamy? od W zasadzie odpowiedź na to pytanie nasuwa się od razu - po kamieniach, głazach, skałach... i będzie to prawda Można by na tym etapie zakończyć rozważania, jako że biegacz zazwyczaj rozróżnia podstawowe nawierzchnie w podziale na asfalt i cross (teren). Biegacze, którzy nieco liznęli już przygód z bieganiem w terenie mogą tutaj powiedzieć nieco więcej o stopniu zróżnicowania terenu: kamieniste, żwirowe, piaszczyste, utwardzone, podmokłe, pokryte szatą roślinną itp. Kontynuując jednak myśl biegania w Tatrach, którą przywołał jeden z uczestników naszego treningu na etapie ostatniego podejścia pod Giewont pytaniem – „po jakich kamieniach teraz biegniemy?” – skoncentruję się tu na podłożu kamiennym/skalistym. Może dla niektórych z Was takie rozważania okażą się przydatne w kontekście tworzenia strategii na zbiegi/podbiegi, doboru odpowiedniego obuwia biegowego, bacząc na rodzaj podeszwy, jej sztywność, bieżnik itp. Wracając do tematu – pierwsza i najbardziej oczywista myśl z perspektywy ukończonych w trakcie studiów praktyk geologicznych w Tatrach brzmiała – tutaj przeważają granity. Sapiąc rzuciłam w eter - „po granitach biegniemy” i szybką odpowiedzią odsunęłam temat analizy geologicznej masywu znajdującego się pod nogami, koncentrując się na wyrównaniu oddechu w trakcie szybkiego podejścia na Giewont i odpowiednim chwytaniu łańcuchów. Po powrocie z treningu jednak to pytanie do mnie wróciło i w zasadzie było impulsem do zastanowienia się, z czym obcujemy biegając i co nas otacza w górach...

Trochę geologii dla nie geologów...
Sam Giewont nie jest zbudowany z granitów. Szybko moje nogi zreflektowały się, że śliskość pod podeszwą kojarzy mi się z mokrą wapienną skałą, której miałam możliwość „zakosztować” na wyjątkowo ulewnym festiwalu wspinaczkowym, niespełna siedem dni przed naszym obozem biegowym. Tam noga, mimo odpowiedniego buta wspinaczkowego nie trzymała się skały. Włączyła mi się wzmożona ostrożność, bo continentale adidasa nie chciały współpracować z tak gładką powierzchnią wapienia. Występowanie wapienia w Tatrach wynika z faktu, że obszar tatrzański był w okresie triasu zalany oceanem ( tu zagadka, jak nazywał się ten ocean...). Ciężko sobie wyobrazić obecnie, że miliony lat temu teren, który stanowi najwyższą cześć naszego kraju, był zanurzony pod powierzchnią oceanu, a jednak... Giewont, stanowiący szczyt Tatr Zachodnich w przeważającej części jest zbudowany z owych wapieni okresu triasu, jury i kredy (przeważnie węglanu wapnia), a także z dolomitów (również skały węglanowej, zawierającej minerał o tej samej nazwie, węglan wapnia i magnezu). Gdyby nasza wycieczka miała charakter geologiczny, moglibyśmy pokusić się o odnalezienie w wapiennych skałach osadowych Giewontu amonita, który robi dość niecodzienne wrażenie. Być może jeszcze ze szkoły niektórzy z Was pamiętają, że jest to rodzaj głowonoga, żyjącego w środowisku morskim o charakterystycznej spiralno – płaskiej muszli. Z wyglądu skały wapienne mają cechy silnej zwartości oraz jednolitości, ponieważ tworzyły się przeważnie z osadów morskich. Zbudowane z wapieni formacje skalne wyróżniają się białym, kontrastowym w stosunku do otaczającej zieleni, kolorem. Drugiego dnia dwa z trzech naszych zespołów wybrały się w kierunku Murowańca oraz Czarnego Stawu Gąsienicowego. Konwersacyjne tempo biegu pozwoliło nieco więcej zaobserwować. Choć kamienie pod nogami, ze względu na dużą wilgotność i mżące z rana opady, pozostawały nadal wilgotne, można było poczuć pod stopą zdecydowanie lepszą niż na Giewoncie przyczepność granitowego podłoża. Granit to skała głębinowa, krystaliczna, powstała z magmy. Jej nazwa, pochodząca z łaciny, oznacza ziarno, które uwidocznione jest w strukturze, pozwalającej wyodrębnić poszczególne składowe, do których zaliczamy przede wszystkim kwarc (jasna barwa), biotyt (charakterystyczne czarne oczka) i ortoklaz. Granit jest skałą bardzo odporną na ścieranie, w wyniku czego nazywany jest również "wiecznym" kamieniem. Można zatem wyobrazić sobie niezbędną ilość kontaktu kamienia z czynnikiem ścierającym w górach, który doprowadza do tego, że kamień ma oznaki wygładzenia.

Granit, jeszcze więcej granitu...
Granit, oprócz Tatr, powszechnie występuje w Sudetach. Z pewnością biegacze górscy startujący w Karkonoszach czy Górach Stołowych zdążyli się z nim dość dobrze oswoić w trakcie dolnośląskich biegów górskich. To, co można powiedzieć o tej skale pod butem, to faktycznie dobra przyczepność w sytuacji, gdy skała nie jest wyszlifowana. Jej uziarnienie powoduje, że buty lepiej „przylepiają się” do powierzchni ze względu na tarcie. Biegając należy jednak uważać na wietrzejący granit, który pod wpływem tego procesu często odspaja się w postaci tzw. kaszy granitowej. Na pierwszy rzut oka skała granitowa może wyglądać dosyć solidnie, natomiast w bliskim kontakcie drobne elementy minerałów wykruszają się pod siłą nacisku stopy, powodując utratę i ześlizgiwanie się nóg, głównie przy zbiegu. W drodze z Murowańca do Czarnego Stawu Gąsienicowego towarzyszyły nam wielkie, granitowe „płyty”. W górach nierzadko układane są one dość regularnie, w celu utworzenia bardziej przebieżnej drogi. W kotle Czarnego Stawu Gąsienicowego, będącego jeziorem polodowcowym, mogliśmy podziwiać erozyjną działalność lodowcową oraz ciekawe formy dzięki niej powstałe. Granitoidy przeważają zatem w Tatrach Wysokich, a skały osadowe stanowią nieznaczną domieszkę występującą na północnych stokach. Trasy trzeciego dnia treningów w całości przebiegały w obrębie obszaru reglowego, pokrytego w większości skałami osadowymi. Sama budowa geologiczna Tatr jest dość skomplikowana, jednak jej analizowanie może dać dużo satysfakcji, również w z perspektywy biegacza górskiego. Mam nadzieję, że tym krótkim tekstem udało się zaznaczyć, po czym właściwie biegaliśmy w Tatrach i być może dać Wam także trochę inspiracji do odkryć geologicznych na szlaku.
tekst i zdjęcia: Agnieszka